Aktualności - Mongolska wioska Xingmeng w Junnanie

Mongolska wioska Xingmeng w Junnanie

30.07.2014
Relacje

Jeśli pojedzie się drogą wśród bezkresnych pól centralnego Junnanu, około 130 km na południe od Kunmingu, stolicy regionu, znajdzie się wioskę, której istnienie może zadziwiać. I rzeczywiście, obrazek, który wyłonił się przed naszymi oczami, kiedy zbliżyliśmy się do zabudowań, był zaskakujący.

Junnan jest prowincją obfitującą nie tylko w różnorodny krajobraz, od tybetańskich, wiecznie ośnieżonych gór, przez zapierające dech w piersiach tarasy ryżowe i plantacje herbaty, piękne doliny rzek, aż po tropikalne lasy i zakola Mekongu. Jest również domem większości z 55 chińskich mniejszości narodowych. Niewiele osób jednak wie, że należy do nich również mniejszość mongolska. W XIII wieku w swoich podbojach Kubilaj Han dotarł również do Junnanu. Po pokonaniu ówczesnego Królestwa Dali część wojsk Kubilaja osiedliła się na miejscu, a ich potomkowie świetnie prosperują tu po dziś dzień. Jedną z takich wiosek jest Xingmeng.

Leży ona pośrodku pustkowia, u podnóży góry Fenghuang, przy długiej, prostej drodze, z której jak okiem sięgnąć widać tylko pola uprawne. Tylko Xinmeng i leżąca po przeciwnej stronie drogi wioska muzułmańska urozmaicają krajobraz. Rozdzielone drogą, należą do dwóch zupełnie różnych kultur. Wioska muzułmańska ma głównie bielone, ceglane mury z bramami opatrzonymi pięknie wymalowanymi napisami po arabsku oraz meczet, a w wąskich, czystych uliczkach można zobaczyć tradycyjnie ubrane staruszki przebierające zieleninę oraz staruszków palących wielkie, bambusowe fajki. Mniejszość muzułmańska Hui jest jednak często spotykana w Chinach i jej obecność w tym regionie nie dziwi. Ogromne wrażenie robi natomiast współistnienie jej z całkowicie odmienną wioską mongolską. Już na pierwszy rzut oka widać, że zupełnie się różnią.

Xingmeng ma zabudowania z suszonej cegły wykonanej ze słomy pomieszanej z gliną, w wielu miejscach spękane i osypujące się niskie zabudowania koloru pomarańczowo-brunatnego porastają trawy i inna roślinność. Kiedy idzie się wąskimi, ciepłymi uliczkami z mnóstwem zaułków i korytarzy prowadzących do bram, ma się wrażenie, że przeniosło się w czasie do jakiejś odległej epoki. Za grubymi murami z małymi wejściami, w jednopiętrowych domach z patio toczy się codzienne, wydawałoby się, że niezmienione od pokoleń życie. Zaproszeni do środka, podziwialiśmy ściany ręcznie malowane w wystylizowane na ptasi wzór chińskie znaki szczęścia, kuchnię i izbę, w której usadzone przy niskim stole dzieciaki odrabiały lekcje. Dzieci towarzyszyły nam z resztą przez większość czasu spędzonego w Xingmeng, chętnie prowadziły nas w ciekawe miejsca i pozowały do zdjęć, strojąc urocze minki. W wiosce znajdują się także dwie mongolskie świątynie z zabytkami sztuki i piśmiennictwa mongolskiego. Podziwialiśmy w nich wielkie kamienne stele, z wykutymi w języku mongolskim świętymi tekstami, oglądaliśmy obrazy wielkich wodzów i świętych, oraz wysłuchaliśmy historii przybycia i osiedlenia się tamtejszych mieszkańców. Ponad 3000 km od Mongolii zachowali oni tradycyjne stroje, obrzędy, święta, wiarę i język. Są dumni ze swojej kultury i przekazują ją z pokolenia na pokolenie z godną podziwu pieczołowitością. Są dość otwarci na turystów, ale na tyle z dala od wydeptanych szlaków, że nie odcisnęło się jeszcze na nich piętno komercjalizacji. Daje to wspaniałe poczucie bycia prawdziwym odkrywcą, przybyszem, a nie tylko turystą.

Ta mała, zapomniana przez czas wioska pokazuje, że nawet w miejscach już opatrzonych można znaleźć niewiarygodne perły. A odkrywanie ich jest przyjemnością, która każde wakacje zmienia w niezapomnianą przygodę.

Ewa Szkudelska - Sinolog i psycholog międzykulturowy. Współpracuje z biurem podróży Ex oriente Lux. Pokochała Chiny od pierwszego wykładu o ich filozofii, a miłość ta przerodziła się w życiową pasję. Pasję do kultury, historii, filozofii, języka i ludzi. Pierwszy raz pojechała do Chin na studia w 2008 roku do jednej z dawnych chińskich stolic - Nankinu, od tamtej pory wraca do Chin kiedy tylko może.
To, co lubi najbardziej, to odkrywanie wielobarwnych Chin współczesnych, od podtybetańskich czterotysięczników, przez malutkie wioski mniejszości narodowych skryte wśród
zielonych wzgórz, przez rozwijające się w szalonym tempie ultranowoczesne miasta i rockowe festiwale muzyczne, takie jak MIDI. Im bliżej poznaje Chińczyków (a także inne narodowości) tym więcej znajduje tego co łączy niż tego co dzieli. Uważa psychologię międzykulturową za jedną z potrzebniejszych nauk współczesnego świata.

Prowincję Junnan będzie można odwiedzić w czasie wyjazdu "Kolorowe Chiny" realizowanego przez biuro podróży Ex Oriente Lux, w terminie 02.11. - 15.11.2014. Więcej informacji TUTAJ

Zdjęcie

Dodaj komentarz

© 2019 Zorientowani.pl
iMoje