Program wyjazdu
Wczesnym rankiem wylot z Polski i przelot do północnej Finlandii. W godzinach popołudniowych lądujemy w Oulu – jednym z największych miast północy, położonym u wybrzeży Zatoki Botnickiej. Po przylocie czas na spokojne rozpoczęcie naszej arktycznej przygody – przejazd do centrum i popołudniowe zwiedzanie miasta. Przespacerujemy się po urokliwym rynku z czerwonymi magazynami portowymi, zajrzymy do lokalnych butików i rozgrzejemy się w przytulnej kawiarni.
Wieczorem czeka nas wspólna kolacja w jednej z lokalnych restauracji, gdzie skosztujemy specjałów kuchni fińskiej – może renifer, może łosoś, a może tradycyjna zupa z łososia i ziemniaków? Po kolacji zakwaterujemy się w hotelu w Oulu. Wieczór to czas na odpoczynek po podróży lub krótki spacer po rozświetlonym śnieżnym mieście – przy odrobinie szczęścia być może już tej nocy uda się dostrzec pierwsze zielone smugi zorzy polarnej.
Po śniadaniu opuszczamy hotel i ruszamy na południe Oulu. Spotkamy doświadczonych maszerów i ich przyjacielskie husky, przybliżą nam codzienne życie w hodowli, a jak pozwolą na to warunki ruszymy na godzinną przejażdżkę zaprzęgami. To wyjątkowa okazja, by poczuć ducha dalekiej północy – zmarznięty nos, skrzypiący śnieg pod płozami i radosne szczekanie psów, które robią to, co kochają najbardziej.
Po emocjonującym poranku czas na lunch i chwilę relaksu, a następnie wyruszamy w dalszą drogę na północ – do kolejnego nadmorskiego miasta - Kemi. Po zakwaterowaniu wybierzemy się na spokojny spacer po miasteczku. Kemi zimą wygląda jak z baśni – białe krajobrazy, błękitno-szare światło Arktyki i widok na skute lodem morze tworzą prawdziwie magiczną scenerię.
Wieczorem wspólna kolacja, a dla chętnych – opcjonalna wyprawa na polowanie na zorzę polarną w rakietach śnieżnych z lokalnym przewodnikiem. Wyruszymy poza granice miasta, z dala od sztucznego światła, by zwiększyć szanse na spotkanie z jednym z najbardziej niezwykłych zjawisk na naszej planecie. (Koszt tej wyprawy to 110 euro.)
Po śniadaniu wyruszamy na północ, by przeżyć prawdziwą lapońską przygodę. Naszym celem jest malownicza dolina rzeki Kukkola, leżąca tuż przy granicy fińsko-szwedzkiej. To właśnie tutaj czeka nas ekscytująca wyprawa zaprzęgiem ciągniętym przez skuter śnieżny po zamarzniętej rzece i zaśnieżonych ścieżkach – uczucie prędkości, przestrzeni i zimowej wolności gwarantowane! Po drodze będzie okazja, by zatrzymać się i spróbować swoich sił w tradycyjnym wędkarstwie podlodowym, czyli ice fishing. Spróbujemy również przejścia w rakietach śnieżnych po dziewiczym, cichym śniegu.
W środku dnia odpoczniemy przy ognisku z gorącym napojem i lokalnym poczęstunkiem - wszystko w otoczeniu surowej, zimowej przyrody.
Po powrocie przejazd do miejsca zakwaterowania, czas na regenerację i przygotowanie się do najważniejszego wieczoru tego wyjazdu.
Wieczorem kolacja w Kemi lub Tornio, a następnie wyjątkowe wydarzenie: Sylwester na granicy dwóch państw i dwóch stref czasowych. Najpierw powitamy Nowy Rok o północy czasu fińskiego w Tornio, a godzinę później – przejdziemy przez graniczny most do Haparandy w Szwecji, by raz jeszcze świętować wybicie północy według czasu szwedzkiego. To niezwykłe doświadczenie – Happy New Twice – pozwoli nam dosłownie dwa razy wejść w Nowy Rok, w dwóch różnych krajach.
Po północnym świętowaniu wracamy na nocleg do Kemi.
Po emocjonującej sylwestrowej nocy pozwalamy sobie na spokojny poranek. Późne śniadanie i czas na regenerację w hotelu w Kemi – nikt się dziś nie spieszy, bo przed nami dzień pełen kontrastów: potężny lód i ciepło gościnnej fińskiej tajgi.
Po południu wyruszamy na jedno z najbardziej niezwykłych arktycznych doświadczeń – rejs na pokładzie autentycznego lodołamacza Polar Explorer. Podczas trzygodzinnej wyprawy przecinamy gruby, pękający z hukiem lód Zatoki Botnickiej. Dźwięk miażdżonego lodu pod stalowym kadłubem, wiatr od morza i niekończąca się biel – to wspomnienia, które zostają z człowiekiem na długo. Dla odważnych i chętnych – możliwość kąpieli w lodowatej wodzie w specjalnym, izolowanym kombinezonie. Bezpieczne, niezapomniane i... bardzo fińskie!
Po rejsie ruszamy w stronę lasów i jezior – do Taiga Resort, gdzie czeka nas przytulne zakwaterowanie w otoczeniu dziewiczej przyrody. Tam spędzimy dwie kolejne noce. Po dniu pełnym wrażeń czas na prawdziwy odpoczynek – w ciszy, cieple i spokoju fińskiej tajgi.
Po śniadaniu ruszamy w stronę wybrzeża, do malowniczej dzielnicy Oulu – Nallikari, znanej jako letnia plaża Finów, która zimą zmienia się w ogromne, skute lodem królestwo śniegu. Czeka nas tu wyjątkowe doświadczenie – narty na zamarzniętym morzu. W otwartej przestrzeni, gdzie kiedyś fale uderzały o brzeg, teraz sunie się po gładkiej tafli lodu, czując absolutną wolność i przestrzeń. Biegówki nie wymagają specjalnych umiejętności – to przyjemna forma ruchu, idealna nawet dla początkujących.
Po aktywnym poranku zatrzymujemy się na lunch w okolicznej restauracji lub domku, by rozgrzać się i odpocząć. Po południu przewidziany jest czas wolny na dodatkowe atrakcje – dla chętnych możliwość odwiedzenia farmy reniferów (ok. 130 euro), gdzie można nie tylko pogłaskać i nakarmić te niezwykłe arktyczne zwierzęta, ale też posłuchać opowieści o ich roli w kulturze Laponii. Alternatywnie – błoga beztroska na miejscu: zabawy na śniegu (można wypróbować specjalnych rowerów na śnieg fat bike, rakiet śnieżnych i fińskich sanek wszystko w specjalnych kostiumach - ok. 65 euro) czy po prostu relaks z kubkiem gorącego napoju.
Wieczorem spotykamy się wszyscy ponownie na kolacji, a dzień kończymy w najbardziej fiński możliwy sposób – rytuałem saunowania obok zamarzniętej rzeki. Gorąca sauna połączona z orzeźwiającym wyjściem na śnieg lub szybkim prysznicem daje nie tylko regenerację ciała, ale też niezrównane poczucie oczyszczenia i wewnętrznego spokoju. To idealne zwieńczenie intensywnego dnia i całego naszego arktycznego tygodnia.
Po ostatnim śniadaniu w fińskim stylu - pakujemy walizki i żegnamy się z surowym, pięknym krajobrazem północnej Finlandii. Przejazd na lotnisko w Oulu, skąd wyruszamy w podróż powrotną do Polski.
Choć wracamy do codzienności pozostaje wspomnienie arktycznego Sylwestra, który obchodziliśmy… dwa razy;)





























