Jak smakuje kraj wschodnioczeski? Dla mnie to przede wszystkim aromat korzennych przypraw dodawanych do piernika i świeżutkie piwo. Ale region ten, pod względem kulinarnym, potrafi zaskakiwać. Zapraszam w kulinarną podróż po lokalnych manufakturach, rodzinnych firmach oraz małych zakładach.
Jak smakuje kraj wschodnioczeski? Dla mnie to przede wszystkim aromat korzennych przypraw dodawanych do piernika i świeżutkie piwo doskonale chłodzące w upalny dzień. Ale region ten, pod względem kulinarnym, potrafi zaskakiwać. Tutaj udało mi się spróbować czekoladę powstałą z mleka owczego oraz zjeść sernik w secesyjnej kawiarni! Zapraszam w kulinarną podróż po lokalnych manufakturach, rodzinnych firmach oraz małych zakładach.
Z piwem na ustach
Po przelotnym deszczu, czerwcowe słońce zaczęło mocno przygrzewać. Zdjęłam kurtkę i zaczęłam rozglądać się za czymś orzeźwiającym, aby ugasić pragnienie. Wybór padł na piwo. Swoje kroki skierowałam do browaru Pernštejn działającego w Pardubicach od połowy XIX wieku.
Tam, podczas krótkiej wycieczki po jego wnętrzach, dokładnie zapoznałam się z procesem produkcji piwa. Obejrzałam olbrzymie kotły warzelnicze, kadzie oraz posmakowałam różnego rodzaju słodu. Na koniec niespodzianka: krótka lekcja nalewania piwa do kufla wprost ze ściany. Wbrew pozorom nie była to łatwa sprawa i ja, jako całkowita nowicjuszka, nie potrafiłam zapanować nad kurkiem, z którego złoty trunek chlusnął z całą mocą na spodnie następnej osoby w kolejce.
W browarze mogłam skosztować dwóch pardubickich specjałów. Pernštejn Světlý ležák 12° to jasne piwo idealne na upały. Ma obfitą pianę i lekko wyczuwalną chmielową goryczkę. Jednak moje podniebienie skradł legendarny Pardubický
Porter 19°. Jego produkcję zainicjował w 1891 roku Antonín Šimonek. To on opracował recepturę, według której to wyjątkowe piwo warzy się do dziś. Jego tajemnica tkwi w starannie dobranych czterech rodzajach słodu oraz dosyć długiemu okresowi dojrzewania. Porter ma ciemną barwę, a na języku wyczuwalny jest posmak karmelu oraz czekolady z delikatnym tonem czereśni. Doskonale nadaje się do ciast i słodyczy. Ale uważajcie, skrywa w sobie aż 8% alkoholu. Przy browarze działa restauracja, gdzie można rozkoszować się kuflami swojego ulubionego piwa.
Czechy piernikiem stoją
Skoro Porter tak dobrze łączy się ze słodkościami, to należało znaleźć mu doborowe towarzystwo. I tym sposobem weszłam na piernikowy szlak. Piernik jest prawdziwym symbolem Pardubic. I nic dziwnego, gdyż tradycja wypieku tego specjału sięga XVI wieku. Wyrabiany z mąki, miodu oraz przypraw początkowo był formowany ręcznie. Z biegiem czasu pierniki odciskano w drewnianych formach z reliefowym zdobieniem. Formy były tak cenne, że przekazywano je z pokolenia na pokolenie. Przedstawiały motywy świeckie, religijne oraz odnosiły się do aktualnych wydarzeń (znane są formy upamiętniające budowę kolei żelaznej w XIX wieku). Prawdziwy piernikowy bum nastąpił na początku XX wieku, kiedy to w Pardubicach powstało kilka firm specjalizujących się w wyrobie tych słodkości z dodatkiem miodu oraz marcepanu. Wtedy też powszechne stało się przysłowie „Ja ci pokażę pardubicki piernik!”, które odpowiada naszemu „Ja ci pokażę, gdzie raki zimują”.
Na dobry początek udałam się do prawdziwej piernikowej chatki (
Perníková chaloupka), gdzie mieści się Muzeum Piernika.
Znajduje się ona nieopodal zamku Kunětická hora, więc łatwo można połączyć degustację ze zwiedzaniem fortecy (kalorie spalicie wspinając się na dość dużą górę prowadzącą do zamkowych wrót). Chatka dzięki czerwonym balom drewna przypomina nico piernikowy domek. A w środku całe morze pierników tworzących osobne scenki.
Są tutaj, potraktowane kolorowym lukrem, postacie z bajek, malutkie domki oraz leśne zwierzaki. Nieco dalej znajdują się piernikowe wyroby ozdobione białymi, ażurowymi szlaczkami. W kolejnych salach można zobaczyć formy do wypieków pierników oraz zapoznać się z procesem produkcji.
Na koniec dowiedziałam się jaka jest prawdziwa historia Jasia i Małgosi. Okazało się, że Baba Jaga wcale nie była zła. To niesforne dzieci zakradły się do jej domku, aby wykraść pierniki. I tak oto jeden z mitów mojego dzieciństwa został obalony :) Dziś pardubickie pierniki można kupić w kilku specjalistycznych sklepach:
Kawałek Wiednia w Pardubicach
Schodząc z czeskiego szlaku, okraszonego tradycyjnymi wyrobami, trafiłam do lokalu, gdzie czas zatrzymał się na początku XX wieku.
Café Bajer to wiedeńska kawiarnia wyjęta niczym z okresu secesji. Wnętrze zdobi niezliczona ilość bibelotów.
Znajdziemy tam pianino, stare książki, obrazy w złoconych ramach, metalowe puszki, maszyny do pisania, klatki oraz szyby z białymi grafikami przedstawiającymi obrazy Alfonsa Muchy. Siedziałam w drewnianym fotelu obitym zielonkawą tapicerką, a mój wzrok błądził po ścianach i półkach. Co chwilę odkrywałam całkiem nowy przedmiot wart dłużej uwagi. To bezsprzecznie kawiarnia z duszą, w której wizytę pamięta się na długo. A serniki i ciasta czekoladowe dopełniały całości.
Herbaciana czekolada
W drodze powrotnej do Polski nie ominęłam miasta Hradec Králové. Tutaj posmakowałam wyśmienitej czekolady od lokalnego wytwórcy (oczywiście zaopatrzyłam się również w kilka tabliczek sławnej Studentskiej). Manufaktura
Jordi's wytwarza pyszną czekoladę z naturalnych składników w oryginalnych smakach. Można skosztować czekolady z mleka koziego, owczego, z dodatkiem kawałków kandyzowanego imbiru, chilli, pieprzu czy soli morskiej.
Jednak prawdziwym hitem okazała się biała czekolada wzbogacona o listki herbaty Earl Grey i Darjeeling oraz sproszkowaną Matchę. A do tego piękne kartonikowe opakowania z kolorowymi wzorami. Ja dałam się uwieść!
Paulina Reperowicz