Podobno to Paryż jest miastem zakochanych. My jednak udowodnimy, że na romantyczny weekend, zaręczyny czy w podróż poślubną najlepiej wybrać się do Rzymu. Wieczne Miasto ma w ofercie wszystko to, czego potrzebują zakochani. Urokliwe zaułki, labirynty uliczek, gdzie można się zagubić. Wspaniałe parki i ogrody, idealne na długie spacery.
Monumentalne zabytki, które aż się proszą, by stać się tłem dla waszych zdjęć. Doskonałe kluby i parki rozrywki, gdzie można oddać się zabawie. Wreszcie – niezliczoną ilość kawiarni, trattorii, lodziarni, bo przecież nie samą miłością człowiek żyje.
Aby sięgnąć po te wspaniałości, po przybyciu do stolicy Włoch, można wsiąść do metra albo udać się na rzymskie tête-à-tête piechotą. Ale wiadomo – szpilki czasem cisną, a rzymski bruk, choć pamiętający kroki wielu kochanków, raczej nie dodaje skrzydeł.
Rzymskie podróżowanie
Przypominacie sobie Audrey Hepburn jeżdżącą na Vespie w Rzymskich wakacjach? Możecie wcielić się w role bohaterów tego filmu i wyruszyć w miasto właśnie na skuterze. Wypożyczalni, tego wygodnego i prostego w obsłudze środka lokomocji, jest bez liku.
zdj. Kamila Stępniowska/Flickr
Jeśli zniechęca was wizja tkwienia w korkach i bezustanne wycie klaksonów, świetną alternatywą jest rejs po Tybrze. Godzinna podróż pozwala poznać stolicę Włoch z zupełnie innej, mniej hałaśliwej i co ważne szczególnie latem - chłodniejszej perspektywy. Rejsy odbywają się od kwietnia do końca października. Szczególnie urokliwe są te o zachodzie słońca. Na pokładzie można zamówić coś do zjedzenia, lampkę wina i rozkoszować się mijanymi widokami.
A może wolicie pobujać w obłokach? W takim razie idealną opcją jest lot nad Wiecznym Miastem. Z miejskiego lotniska Aeroporto Roma Urbe startują samoloty, zabierające maksymalnie 9 pasażerów, więc jest bardzo kameralnie. Wzbijecie się na wysokość ok. 450 metrów, by przez 20 minut sycić oczy obłędną panoramą Rzymu. Parki, antyczne wille, Koloseum, plac św. Piotra ... i warkot silników.
Rzym można zwiedzać jeszcze romantyczniej – balonem na ogrzane powietrze. Jeden z największych na świecie, który wyniesie was na wysokość 150 metrów nad ziemią, znajduje się w Villa Borghese - ulubionym miejscu wypoczynku Rzymian. Balon jest oczywiście na uwięzi, żebyście w miłosnym szale nie odlecieli zupełnie.
Park pełen miłości
Skoro już dotarliście do Villa Borghese, zatrzyma was na pewno urok tutejszego parku, który przybrał kształt serca. To realizacja pomysłu kardynała Scypiona Borghese, hedonisty i wielbiciela sztuki w jednym. Czego tu nie ma. Setki drzew, krzewów i kwiatów, mnóstwo znakomitych rzeźb ogrodowych, sztuczne jezioro, ptaszarnia, „świątynie dumania” i fontanny. Widzicie się jako para gruchających gołąbków, w cieniu wielkich sosen? To miejsce nadaje się do tego idealnie. Dotlenieni znajdziecie na pewno wenę, by poobcować przez kilka chwil ze sztuką w najlepszym wydaniu. Tutejsza Galeria Borghese przy Via Pinciana kusi dziełami Rafaela, Rubensa, Botticellego czy Tycjana. Potęga dobrego smaku i emocji.
zdj. Fabio Stefano Alla/Flickr
Filmowe rozrywki
Zrobiło się zbyt słodko? Pora trochę zaszaleć we dwoje. Nie będą to wprawdzie walki gladiatorów, ale jeszcze więcej emocji dostarczy wam z pewnością wizyta w Cinecitta’ World. Każdy Włoch doskonale wie, co oznacza Cinecitta’ – rzymskie miasteczko filmowe. To tu powstały dzieła kinematografii włoskiej i hity światowego kina. Dzisiaj miasteczko próbuje wykorzystać ten przykurzony już nieco filmowy splendor. Samo studio filmowe można zwiedzać, a w jego „kopii”, usytuowanej na przedmieściach Rzymu, w Castel Romano, w 2014 roku rozpoczął działalność park rozrywki, poświęcony fascynującemu światu kina.
zdj. Matteo Penzo/Flickr
Zaprojektowany przez zdobywcę Oscara, włoskiego scenografa Ferrettiego, wzbogacony dźwiękami kompozycji Ennio Morricone, oferuje rozrywki typowego lunaparku, w połączeniu z odkrywaniem filmowej magii. Na gości czeka m.in. największy w Italii rollercaster, do tego plany filmowe, teatry audiowizualne oraz restauracje i sklepy z pamiątkami.
Przez most z kłódkami po Usta Prawdy
Pora na miejsca - symbole, absolutnie obowiązkowe punkty programu na mapie miłosnych przechadzek.
Zatem najpierw Piazza della Bocca della Verità. Ten umiejscowiony na Awentynie plac należy do najspokojniejszych miejsc w obrębie murów Wiecznego Miasta. Rozczuli was roztaczający się ze wzgórza widok na Zatybrze i Bazylikę św. Piotra. Ale waszym celem są Usta Prawdy – Bocca della Verità - okrągły medalion z marmuru, przedstawiający oblicze brodatego bóstwa, usytuowany w portyku kościoła Santa Maria in Cosmedin. To tu okaże się, ile warte są wszystkie miłosne wyznania i obietnice. Według średniowiecznej legendy – kto jest kłamcą, a włoży dłoń w marmurowe usta – straci ją na zawsze.
zdj. a_marga/Flickr
Jeśli przeszliście tę próbę bez amputacji, czas skierować się na położony na północ od centrum miasta most Milvio, któremu grozi autentyczne zarwie się od dowodów miłości. Zwyczajem zakochanych par stało się zawieszanie tu kłódek miłości na lampach i barierkach. Oczywiście, kluczyki lądują w finale w nurcie Tybru. A wszystko przez bestsellerową powieść włoskiego pisarza Federica Mocci Pragnę cię. Opisał w niej historię młodych rzymian, którzy na znak miłości zawieszali kłódki właśnie w tym miejscu.
zdj. fra ✔/Flickr
Władze Rzymu na bieżąco likwidują te kilogramy żelastwa, ale wciąż przybywają nowe. Powstał nawet serwis internetowy
www.lucchettipontemilvio.com/, gdzie można stworzyć własne kłódki i powiesić je na wirtualnym moście. Ekologiczniej i chyba – oryginalniej. Prawdę mówiąc, odkąd tysiące kłódek wisi już i w Paryżu, i Pradze, w Maspalomas, Sewilli, we Wrocławiu, ba - nawet w porcie nadbałtyckiego Mrzeżyna - pomysł ten już trochę mdli, jak konsumpcja siódmej gałki rzymskich lodów.
Lodowe szaleństwo
Ale rzymskich lodów spróbujcie, koniecznie. Włosi je uwielbiają i robią z prawdziwą pasją, często ręcznie, według starych receptur. Gelaterie są na każdym kroku, często otwarte do późnej nocy, więc wasz jedyny problem to wybór spośród dziesiątków smaków, w tym takich, których raczej próżno szukać w naszych rodzimych lodziarniach.
zdj. Jay Meydad/Flickr
Jedne z najsłynniejszych to Old Bridge czy Giolitti, przeżywające w ciepłe dni prawdziwe oblężenie. W tej drugiej hitem są lody szampańskie. Z kolei w Della Palma możecie posmakować w lodach o smaku czekolady Kinder czy czekoladek Rafaello. Rzymscy producenci pomyśleli też o tych, którzy są uczuleni na laktozę – w Gelarmony można kupić lody na bazie mleka sojowego.
W finale pozostaje już tylko klasyczny gest pożegnania z miastem - wrzucenie monety do najsłynniejszej rzymskiej fontanny - di Trevi.
zdj. Pablo Fernández/Flickr
To namiastka pewności, że kiedyś jeszcze powrócicie do Wiecznego Miasta. Czy razem? Na to już rzut monetą nie daje gwarancji. Przy okazji przestroga – czasy z La dolce vita Felliniego już się skończyły, więc drogie panie – nie odgrywajcie filmowej Sylvii, bo pluskanie się w monumentalnej di Trevi, choć niewątpliwie kuszące, zwłaszcza w ciepłe noce, jest zabronione.
Zakochani – przybywajcie do Rzymu. Tu na pewno napiszecie najcudowniejszy rozdział waszej miłosnej historii.