Dzisiaj malowanie ciała jest dla większości z nas ciekawostką, czymś trochę tajemniczym, wiążącym się z zabawą. W czasach przedchrześcijańskich było natomiast czymś powszechnym, mocno związanym z wierzeniami, czy wyprawami wojennymi. Ale są jeszcze kraje, gdzie i dzisiaj rytualnie maluje się ciało.
Dzisiaj malowanie ciała jest dla większości z nas ciekawostką, czymś trochę tajemniczym, wiążącym się z zabawą. W czasach przedchrześcijańskich było natomiast czymś powszechnym, mocno związanym z wierzeniami, czy wyprawami wojennymi. Ale są jeszcze kraje, gdzie i dzisiaj rytualnie maluje się ciało. Wydawałoby się, że czas zatrzymał się tam w miejscu. Możemy dzięki temu wziąć w tych państwach udział w czymś tak mocno odmiennym od naszego życia.
Oto 5 krajów, gdzie praktyka malowania jest wciąż żywa. Najczęściej nie są przy tym jedynie specjalnie zorganizowanym dla turystów pokazem, tylko czymś, co ma wciąż głębokie znaczenie rytualne.
Etiopia
Sztuka ozdabiania ciała kośćmi i kłami zwierząt, różnokolorowymi plecionkami, przedziwnymi krążkami odkształcającymi usta, a także malowanie w symboliczne wzory twarzy i całej reszty ciała – to zwyczaje głęboko zakorzenione w kulturze plemienia Mursi. Zamieszkuje ono dolinę rzeki Omo w południowo-zachodniej części Etiopii. Malowidła jakimi ozdabiają się poszczególni członkowie tego ludu (wykonywane są za pomocą białej glinki) nigdy nie są przypadkowe. Informują one współplemieńców o wieku, roli czy statusie społecznym. Dlatego inaczej są np. ozdobione kobiety, inaczej mali chłopcy, a jeszcze inaczej wojownicy.
Kenia
W tym popularnym wśród turystów państwie warto znaleźć czas na odwiedzenie plemienia Kikuju. Mieszka ono przede wszystkim na centralnych wyżynach kraju. Jego członkowie na co dzień zajmują się rolnictwem i prowadzą dość spokojny tryb życia. Ale na czas swoich świąt przypominają sobie o swoim rodowodzie – wtedy budzą się w nich wojownicy, jakimi byli ich przodkowie. Mężczyźni w trakcie rytualnych obrzędów malują swoje ciała wspomnianą wcześniej białą glinką, którą mieszają jednak z czerwoną ochrą. Malunki mają budzić strach, przerażenie i grozę. Ciało przyozdabiają w podobny sposób także kobiety, jakkolwiek wcielają bardziej przyjaźnie nastawione „demony”. Co ciekawe większość członków plemienia Kikuju to obecnie chrześcijanie, ale wiara w Jezusa Chrystusa bynajmniej nie koliduje w ich umysłach z kultywowaniem wielu dawnych wierzeń.
Indie
Obchodzone przez Hindusów święto Holi jest dużo bardziej przystępną formą rytualnego malowania ciała, w której praktycznie każdy może wziąć udział. Co roku mieszkańcy półwyspu w bardzo huczny i radosny sposób poprzez obrzucanie się kolorowymi proszkami świętują nadejście wiosny. Zabawa ta stała się jakiś czas temu popularna także w Polsce, w dużych miastach co roku są organizowane tego typu imprezy. W Indiach maja one jednak zupełnie inny wydźwięk – religijny, to przecież sam Kriszna obrzucał swą oblubienicę Radhę kolorowymi proszkami i oblewał ją wodą.
Meksyk
Barwnie umalowani ludzie z kaskami w kształcie głowy jaguara lub jakiegoś drapieżnego ptaka, tańczący przy tym dziko w rytm bębnów – to atrakcja, z którą może się spotkać każdy, kto postanowi odwiedzić Meksyk. Pokazy tego typu przyciągają oko, wywodzą się z na wpół zapomnianych tradycji Majów. Znajdziemy je wszędzie tam, gdzie znajdują się zabytki po tej pradawnej cywilizacji, a za jedne z najlepsze z tych pokazów uważa się te dawane w Tulum i Chitchen Itza. Kiedyś to całe ozdabianie ciała miało znaczenie sakralne (niestety obecnie jest to tylko i wyłącznie turystyczna gratka) – pozwalało wejść danej osobie w trans umożliwiający jej podróż do zaświatów – przedziwnej krainy Xibalba (oznaczającej w wolnym przekładzie miejsce strachu).
zdj. http:/bit.ly/2l4eqRM
zdj. http:/bit.ly/2l4eqRM
Papua-Nowa Gwinea
Całe rodziny wymalowane na biało-czarno, w charakterystyczny wzór przypominający kościotrupa. Ten przyciągający swą niezwykłością sposób malowania ciała to coś, co odróżnia plemię Chimbu, zamieszkujące wyżyny w centralnej części Papui-Nowej Gwinei – kraju, gdzie ozdabianie ciał przez miejscową ludność żyjącą poza dużymi skupiskami miejskimi jest zjawiskiem do dzisiaj dość częstym. Chimbu ani pozostałe ludy oczywiście nie robią tego na co dzień, tylko na specjalne okazje. Jedną z nich jest odbywający się co roku Goroka Tribal Festival, na którym ludzie-kościotrupy wykonują tradycyjny wojenny taniec, towarzyszący dawniej ich wyprawom i walkom.
zdj. Dave Schreier
zdj. http:/bit.ly/2kTkYkk
zdj. Dave Schreier