W Birmie każdy syn z rodziny buddyjskiej powinien wstąpić do klasztoru, koniecznie przed swoimi dwudziestymi urodzinami. Zwykle dzieje się to kiedy, chłopcy kończą 10 lat. Dla każdego ojca to wielki powód do dumy, gdyż birmańskie przysłowie głosi: „Zanim zostaniesz mężczyzną najpierw musisz być mnichem”.
W Birmie każdy syn z rodziny buddyjskiej powinien wstąpić do klasztoru, koniecznie przed swoimi dwudziestymi urodzinami. Zwykle dzieje się to kiedy, chłopcy kończą 10 lat. Dla każdego ojca to wielki powód do dumy, gdyż birmańskie przysłowie głosi: „Zanim zostaniesz mężczyzną najpierw musisz być mnichem”.
W klasztorze chłopcy poddawani są rytuałowi shinbyu, do którego przygotowania potrafią trwać nawet kilka tygodni. O świcie kandydaci na mnichów, w bogato zdobionych strojach z czapkami haftowanymi kolorowymi nićmi, wyruszają w procesji do klasztoru. Tam następuje ceremonia golenia głów, której, za pomocą brzytwy, dokonują starsi mnisi. Następnie chłopcy przywdziewają bordową bądź szkarłatną szatę (thingan daung) i otrzymują od rodziców wachlarz z liści palmowych oraz miseczkę na jałmużnę. Długość pobytu w klasztorze jest sprawą indywidualną. Minimun to tydzień, ale większość chłopców spędza tam rok.
Ceremonia golenia głowy ma swój początek w czasach Buddy. Wówczas to jego syn przyszedł prosić o przekazanie mu dziedzictwa. Budda nakazał jednemu z mnichów zgolić głowę swojemu dziecku mówiąc, że to właśnie jest jego dziedzictwo.