W jimjilbangu wszyscy jesteśmy równi, albo jednakowo goli, albo w jednakowych piżamkach.
Czym zatem jest jimjilbang? Wywodzący się z XV-wiecznej tradycji saun leczniczych, dotowanych przez państwo, a prowadzonych przez buddyjskich mnichów przybytek, którego popularność rośnie od lat 90-tych XX wieku. W Korei wiele, zwłaszcza ubogich, domostw było pozbawionych bieżącej wody i kanalizacji i łaźnie publiczne pozwalały na zachowanie higieny. Łaźnie publiczne jeszcze kilkadziesiąt lat temu były popularne na przykład w Amsterdamie, gdzie brak łazienek i kanalizacji w kamienicach był powszechny. Również w Japonii instytucja publicznej łaźni nadal ma się świetnie (widzowie filmu Perfect days mieli okazję to zaobserwować).
Jimjilbangi obecnie to miejsca otwarte całą dobę, w których za niewielką opłatą można spędzić nawet 24 h. Poza częścią z prysznicami i basenami z wodą o różnej temperaturze, w jimjilbangu znajdziemy sauny różnego typu oraz pomieszczenia, gdzie za dodatkową opłatą możemy poddać się peelingowi całego ciała. Jest to doświadczenie dość interesujące, gdyż mówimy o peelingu dosłownie całego ciała, a wykonujące go osoby raczej się nie certolą i obrabiają delikwenta bezceremonialnie; jednak człowiek czuje się po tym jak młody bóg i ma skórę bosko aksamitną. Można poddać się również masażowi lub zabiegom kosmetycznym. Te usługi są dodatkowo płatne. Mamy zwykle także miejsce, gdzie można się przespać na macie rozłożonej na podgrzewanej podłodze, część gastronomiczną, a także w zależności od przybytku – zakład fryzjerski, sale do karaoke, kawiarenki internetowe, salę telewizyjną… Niektórzy turyści i miejscowi wybierają nawet łaźnie zamiast hotelu, gdy potrzebują noclegu na jedną noc!
Jak wygląda wizyta w łaźni?
Przy wejściu uiszczamy opłatę i otrzymujemy elektroniczną bransoletkę. Jest ona nie tylko kluczem do szafki, gdzie schowamy nasze rzeczy, ale również rejestruje wszelkie dodatkowo płatne usługi czy zakupy, których dokonamy w trakcie. Dane z bransoletki sczytywane są przy wyjściu i wtedy wnosimy dopłatę. Szafki są w zasadzie dwie, w jednej zostawiamy buty i dalej idziemy boso. Przy kontuarze otrzymujemy strój organizacyjny w postaci czyściutkiej bawełnianej „piżamy” oraz ręcznik. Następnie „panie na lewo, panowie na prawo”, ponieważ część „mokra” nie jest koedukacyjna. W szatni zdejmujemy całą odzież, zamykamy ją w szafce - zabieramy ze sobą tylko kosmetyki (mydło, szampon i bardzo przydatną rękawicę do szorowania). Te utensylia możemy również nabyć w automacie na terenie łaźni. Idziemy do pomieszczenia z basenami. Woda w nich ma różną temperaturę, od zimnej po naprawdę gorącą (42-45 stopni). Jednak pierwsze kroki kierujemy pod prysznic, gdzie dokładnie szorujemy całe ciało. Do basenu wolno nam wejść dopiero, gdy jesteśmy idealnie czyści. Ograniczeniem w korzystaniu z łaźni są choroby skóry oraz menstruacja. Bardzo gorąca woda nie jest zwykle wskazana dla osób z chorobami krążenia.
Wyszorowani zanurzamy się w dowolnych basenach. Niektóre z nich mają prądy, inne bąbelki, jak jacuzzi. Moczenie się w wodzie o rosnącej temperaturze jest niezwykle odprężające. Potem możemy skorzystać z peelingu i/lub masażu. Wracamy do szatni, wycieramy się, zakładamy piżamkę i udajemy do części suchej, która jest koedukacyjna. Są tu sauny – suche, mokre, solne, parowe, lodowe – do wyboru, automaty z napojami i przekąskami, restauracje i inne udogodnienia. Możemy uzupełnić wypocone płyny i wzmocnić siły pieczonymi jajkami, przespać się na ciepłej podłodze, porozmawiać ze znajomymi, po prostu się zrelaksować. W łaźni nie wolno robić zdjęć, a telefon zostaje w szatni, więc nikt nam wypoczynku nie zakłóci.
Spędzenie wieczoru w jimjilbangu to ciekawe przeżycie, którego warto doświadczyć przy okazji wizyty w Korei.
Powstaliśmy w 2012 r. z pasji do podróżowania, dla Was, ludzi aktywnych, ciekawych świata, szukających prawdziwych przeżyć.
Naszą misją jest promowanie turystyki kulturowej, aktywnej i przygodowej, z poszanowaniem lokalnych wartości i obyczajów oraz środowiska naturalnego.
Nasze oferty przygotowane są przez specjalistów i prawdziwych pasjonatów. Stawiamy na wysoką jakość: tylko sprawdzone miejsca, tylko sprawdzeni piloci. Jeśli nie interesują cię wczasy all inclusive – trafiłeś do właściwego miejsca!
Cały nasz zespół łączy miłość do podróży, nie ważne czy na miesiąc, czy tylko na weekend - jeśli tylko masz czas, my pomożemy zrealizować Twoje marzenia.