Służba wojskowa w Korei Południowej jest dla mężczyzn obowiązkowa. Muszą ją odbyć między 18 a 28 rokiem życia. I choć dla wielu z nich jest to czas ciężkiej próby, większość nadal podejmuje ją, uważając to za powinność wobec ojczyzny żyjącej z wojowniczym sąsiadem za miedzą. Ze służby wojskowej ustawowo zwolnieni są jedynie medaliści igrzysk olimpijskich i muzycy klasyczni. Długość służby jest różna w zależności od rodzaju jednostki – od 18 miesięcy w piechocie do 21 w siłach powietrznych. Dla osób, którym zły stan zdrowia nie pozwala na służbę liniową, przewidziano możliwość służby zastępczej – w policji, urzędach, domach opieki.
Czy Koreańczycy traktują ten obowiązek poważnie? Cóż, w 2002 roku popularny koreański piosenkarz Yoo Seung-jun (Steve Yoo) zdecydował się na zrzeczenie się koreańskiego, a przyjęcie amerykańskiego obywatelstwa, co automatycznie wyłączyło go z obowiązku służby wojskowej w Korei. Decyzją koreańskiego parlamentu otrzymał dożywotni zakaz wjazdu do Korei, gdyż jego działanie uznano za celowy akt dezercji. Co więcej, w 2016 roku parlament wydał tzw. ustawę Steve’a Yoo, która utrzymuje obowiązek służby wojskowej dla Koreańczyków mających podwójne obywatelstwo. Steve nadal nie ma możliwości powrotu do Korei, a jego wnioski o wydanie wizy pobytowej są od lat konsekwentnie odrzucane.
Inna historia przytrafiła się Amerykaninowi koreańskiego pochodzenia, Young Chunowi, który, choć urodził się w USA, to został przez mieszkających w Korei dziadków dopisany do rejestru rodzinnego, co automatycznie uczyniło go koreańskim obywatelem. Ani on, ani jego rodzice, nie mieli jednak o tym pojęcia. W 2002 roku Chun przyjechał na krótki pobyt do Seulu, chcąc poznać kraj przodków. Jakież było jego zdziwienie, gdy przy wylocie oficer imigracyjny nie zezwolił mu opuścić kraju i został zmuszony do odbycia służby wojskowej! Nie znał koreańskiego w ogóle, ale nikt nie chciał nawet go wysłuchać, bo uznano to za próbę wyłgania się. Odsłużył przepisowe dwa lata, a w którymś momencie trafił nawet do bazy Bagram w Afganistanie. Swoją historię opisał w książce The Accidental Citizen-Soldier: The Story of an American in the Korean Army, a dla polskiego czytelnika przywołał ją Roman Husarski w swoim znakomitym Kraju niespokojnego poranka.
Ciemną stroną służby w koreańskiej armii jest przemoc – znana również z polskiego wojska „fala”, tu dodatkowo wzmacniana zakorzenionym głęboko w społeczeństwie systemem konfucjańskiej hierarchiczności i podległości. To nie tylko fizyczne i psychiczne znęcanie się wyższych rangą wobec młodszych, ale również przemoc seksualna. Odzwierciedleniem tego jest wysoki odsetek samobójstw wśród rekrutów.
Od lat toczy się debata o zasadności obowiązkowej służby wojskowej, nie tylko wśród celebrytów. Korea stoi w obliczu konieczności reformy armii, gdyż z jednej strony zmienił się rodzaj zagrożeń i nie jest to już głównie atak ze strony wojowniczej sąsiadki, a z drugiej dramatyczny stan koreańskiej demografii. Gdyby nawet udało się przewalczyć zwalnianie ze służby celebrytów, wnoszących istotny wkład do kultury (a jak w przypadku przywołanego na wstępie zespołu BTS – również niebagatelny wkład ekonomiczny, szacowany na 0,3% koreańskiego PKB), nie będzie miało to wpływu na i tak drastycznie malejącą z powodu ujemnego przyrostu demograficznego liczbę rekrutów. Również wielu młodych ludzi nie postrzega służby już jako świętego obowiązku, a jako zmarnowany czas.
Ale póki co, wszyscy członkowie BTS poszli „w kamasze”, a pierwszy z nich nawet już tę służbę zakończył. Dla milionów fanów to radosna wiadomość.
Koreańskich żołnierzy pełniących służbę w strefie zdemilitaryzowanej możesz spotkać w czasie wyprawy do Korei Południowej ze Zorientowanymi. Zapraszamy.
Powstaliśmy w 2012 r. z pasji do podróżowania, dla Was, ludzi aktywnych, ciekawych świata, szukających prawdziwych przeżyć.
Naszą misją jest promowanie turystyki kulturowej, aktywnej i przygodowej, z poszanowaniem lokalnych wartości i obyczajów oraz środowiska naturalnego.
Nasze oferty przygotowane są przez specjalistów i prawdziwych pasjonatów. Stawiamy na wysoką jakość: tylko sprawdzone miejsca, tylko sprawdzeni piloci. Jeśli nie interesują cię wczasy all inclusive – trafiłeś do właściwego miejsca!
Cały nasz zespół łączy miłość do podróży, nie ważne czy na miesiąc, czy tylko na weekend - jeśli tylko masz czas, my pomożemy zrealizować Twoje marzenia.