Kiedy po całym tygodniu wytężonej pracy nadchodzi upragniony weekend, zaczynamy planować jak spędzić wolny czas. Słoneczna pogoda sprawia, że nabywamy ochotę na kilkudniowe wyjazdy, które są doskonałym ukoronowaniem dni spędzonych w pracy. Tak było również ze mną. Kiedy piątek zbliżał się wielkimi krokami zaczęłam zastanawiać się, gdzie tym razem skierować swoje kroki. Padło na Czechy Wschodnie!
Piątkowy poranek, mimo wczesnej pory, był dosyć ciepły. Spakowaną walizkę włożyłam do bagażnika samochodu i wyruszyłam do Pardubic leżących nad brzegiem Łaby i Chrudimki.
Pół białego konia na tarczy
Wjeżdżając do miasta powitały mnie trolejbusy, stadion, gdzie rozgrywane są mecze hokejowe oraz łódź wycieczkowa zacumowana przy wybrzeżu. Na początek swoje kroki skierowałam na Rynek Pernštýnski. Droga prowadziła przez Zieloną Bramę (Zelená brána), na której frontonie znajduje się relief przypominający historię pardubickiego herbu.
A było to tak: w XII wieku podczas walki o Mediolan szczególnie zasłużyli się żołnierze czescy. Zdobyli miejskie sztandary, ale szybki zostali wyparci z włoskiego grodu. Podczas odwrotu na konia Jeszka z Pardubic spadła krata bramy. Mimo tego jego przecięty na pół biały koń galopował jeszcze przez kilka metrów. Kiedy zwierzę padło rycerz na własnych barkach zaniósł je do obozu. W nagrodę król przyznał Jeszkowi herb, na którym widnieje połowa białego konia. Trzeba przyznać, że historia przyprawia o ciarki na plecach. Zachwycona legendą przeszłam przez bramę, aby mieć lepszy widok na wznoszącą się tuż za nią 60-metrową wieżę z zegarem. Nagrodą za pokonanie 154 schodów jest malowniczy widok na całe miasto.
Zaraz za wieżą rozpościera się rynek (Pernštýnské náměstí), który jest centrum Pardubic.
I rzeczywiście, to tutaj w restauracyjnych ogródkach toczy się życie towarzyskie miasta oraz odbywają się festiwale i koncerty. Jednak największe wrażenie robi na mnie bogato zdobiony ratusz wybudowany pod koniec XIX wieku. Jego dwie wieże pną się w górę zielonymi hełmami. Wprawne oko może dostrzec pomiędzy nimi posąg rycerza – strażnika miasta. Rynek otacza 30 kamienic.
Mój wzrok przykuł dom „U Jonáše”.Tę niezwykłą barokową elewację zdobi relief przedstawiający biblijnego Jonasza pożeranego przez wieloryba.Natomiast na samym środku rynku wznosi się kamienna kolumna dźwigająca pozłacany posąg Matki Boskiej stojącej na półksiężycu. Konstrukcja stanęła tutaj w 1698 roku. Miała być wotum dziękczynnym za ocalenie Pardubic przed zarazą szalejącą w 1680 roku. Zabytek był miejscem częstych pielgrzymek, a młodzież szkolna odgrywała tu przedstawienia teatralne. W XVIII wieku postanowiono dobudować balustradę. Miejscowy rzeźbiarz Jakub Teplý wykonał posągi ośmiu świętych, którzy uważani są za patronów Czech.
Kapryśny czeski akt
Wąskie wybrukowane uliczki Starego Miasta wiją się, zakręcają i ostatecznie prowadzą nad rzekę Chrudimkę. Tam stoi potężny, niczym warowna twierdza, budynek Automatycznych Młynów.
Wzniesiony w 1910 roku doskonale łączy obiekt produkcyjny z architekturą rodem z romantycznych zamków. Spod Automatycznych Młynów wszystkie drogi prowadzą na zamek, którego początków należy szukać w XIII wieku.
Po licznych przebudowach zamek zyskał wygląd renesansowego pałacu. Po wejściu do środka mój wzrok spoczął na niezwykłych freskach pokrywających ściany. Na szczególną uwagę zasługuje dzieło Lucasa Cranacha Starszego ilustrujące sceny ze Starego i Nowego Testamentu oraz pokaźnych rozmiarów polichromia ukazująca Samsona i Dalilę. Jednak prawdziwą perełką jest Fortuna Volubilis (Kapryśna Szczęściara) uchodząca za najstarszy akt w sztuce czeskiej.
W pardubickim zamku, oprócz wczesnorenesansowych sal z naściennymi malowidłami, mieści się Muzeum Czech Wschodnich z ekspozycjami prezentującymi broń, pocztówki oraz czeskie szkło.
Świątynia Śmierci na biało-czerwono
Piękna czerwcowa pogoda zachęcała do spacerów. Liczne parki, połacie zieleni i ulice z malowniczymi kamienicami sprawiały, że coraz chętniej wnikałam w tkankę miasta. Tym sposobem całkiem przypadkiem dotarłam do krematorium. Nieco nieśmiało przekroczyłam próg bramy i ujrzałam budynek przypominający wyglądem chatkę z piernika. Jak się okazało to czynne do dziś krematorium z przylegającym do niego cmentarzem.
To dzieło czeskiego architekta Pavla Janáka powstałe w latach 1921-1923. Jego niezwykły wygląd charakterystyczny jest dla tzw. rondokubizmu, czyli czeskiej odmiany kubizmu. Elementy trójkątne, piramidy, okręgi, walce, widoczne kanty tworzą nierozerwalną i doskonale uzupełniającą się całość. Krematorium strzegą dwaj słudzy niosący światło, którzy stoją u podstawy schodów. Budynek stał się miejscem akcji filmu „Palacz zwłok” w reżyserii Juraja Herza. Główny bohater mówi o nim „Dom Światła” bądź „Świątynia Śmierci”. Pełen dzień wrażeń i ciekawej architektury zakończył spacer wokół secesyjnego budynku Teatru Miejskiego (Mestské divadlo).
Kute zielone balkony, kolorowe witraże i posąg „Geniusza”, który przycupnął na szczycie tympanonu, w wyobraźni przenosiły mnie w cudowne lata początku XX wieku.
Warowna twierdza
W odległości 9 km od Pardubic wznosi się Kunětická hora z późnogotyckim zamkiem górującym nad otoczeniem. Widać go już z daleka, kiedy jadę samochodem pośród łąk pełnych maków i niewielkich wzgórz.
Zamek był siedzibą rodu Pernštejn i został wzniesiony na przełomie XV i XVI wieku. Ogromna warowna twierdza o dwóch wieżach została mocno zniszczona przez szwedzkie wojska podczas wojny trzydziestoletniej. Przebudowany w latach 20. XX wieku stał się ważnym centrum kulturowym regionu. Tutaj odbywają się przedstawienia teatralne, historyczne pojedynki szermierzy, koncerty, jarmarki.
W blasku szklanej wieży
W drodze powrotnej odwiedziłam miasto Hradec Králové, aby wdrapać się na słynną Białą Wieżę (Bílá věž). Konstrukcja zwraca uwagę, dzięki dogodnemu usytuowaniu na Wielkim Placu (Velké náměstí).
Kamień węgielny pod budowę wmurowany został w 1574 roku. Aby dostać się na sam szczyt trzeba pokonać 226 stopni. Kręte schody wiją się wokół drugiego największego dzwonu w Czechach, któremu nadano imię Augustyn. Na czwarte piętro wieży, ten kolos warzący prawie 8 ton, wniesiony został w 1581 roku. Obecnie rozbrzmiewa podczas wyjątkowych uroczystości. W drodze na szczyt można zobaczyć model Białej Wieży wykonany z ponad 500 kawałków szkła.
Ważący jedną tonę mieni się barwnymi, świetlistymi kolorami. Po pokonaniu wszystkich schodów można napawać się pięknym widokiem na całe miasto. Po nasyceniu wzroku panoramą z dominującymi czerwonymi dachami czas wracać do Polski.
Krótki wyjazd do Pardubic był doskonałym pomysłem. Zwłaszcza, że z Katowic czy Wrocławia to tylko około 3 godziny jazdy samochodem.
Paulina Reperowicz